Co za randka. Lisa była dla mnie zauważana od dawna, aw czwartek był to dla mnie krótki czas. Spotkanie zostało szybko uzgodnione i wyruszyłem na czas. Nienawidzę, gdy inni marnują mój czas, więc zawsze uważam, że jestem na czas. A potem ... wtedy moja nawigacja satelitarna wprowadziła mnie w błąd. I zamiast dać się kierować intuicją, zapytałem też o drogę. Szedłem przez miasto ponad pół godziny, aż w końcu tam byłem - i to zdecydowanie za późno. Wielu byłoby teraz poważnie wściekłych, ale Lisa powitała mnie uśmiechem, który mnie przewrócił. Już miałem bardzo dobre przeczucie. A potem ich pocałunki. To tak, jakbyśmy znali się od zawsze. Czułem się ... Przybyłem. Pocałunki stawały się coraz gorętsze, a ręce wędrowały tu i tam… a potem naprawdę nie pamiętam, bo jakoś mój mózg eksplodował. Kiedy wróciłem do mnie w połowie, pieściłyśmy, całowałyśmy, przytulałyśmy, rozmawiałyśmy - tak jak to robicie, z jego najlepszą gorącą dziewczyną. Dla tych, którzy zawsze myślą, że trzeba wszystko oceniać pod względem stosunku jakości do ceny: po ich uśmiechu i pocałunkach byłam już wyraźnie na plusie. Ani przez chwilę nie czułem, że za cokolwiek „zapłaciłem”. Dałem jej mały prezent - Lisa Bella, mi duży. Wrócę? Bez pytania. I tym razem się nie zgubię. Dałem jej mały prezent - Lisa Bella, mi duży. Wrócę? Bez pytania. I tym razem nie zgubię się. Dałem jej mały prezent - Lisa Bella, mi duży. Wrócę? Bez pytania. I tym razem nie zgubię się.