ansisan

Możliwość jedzenia z tyłka dobrze wytrenowanego, pełnowartościowego sportowca to nie lada gratka. Pozwolono mi być JEGO dupkiem przez cały wieczór. Bez podbiegu i oczywiście usiadł na krześle toaletowym, pod którym siedziałem, i wlał mi do ust pierwsze porcje swojego gówna premium. Co za aromat, co za smak: w najlepszym wydaniu! To gówno, które świeżo wyruchałem w cipkę po trawiennym papierosie, musiałem wcześniej wielbić i całować. Dzięki temu w końcu stałem się jego dupkiem. Co za szczyt! Na szczycie tego. Facet wciąż się wybrzuszał. Trzeci ładunek był z powrotem w ustach. Dopóki się nie przewróciłem i gówno spłynęło po mojej szyi. Zwariowany. Obiecał mi, że następnym razem będę musiał zjeść jego gówno z miski, zanim on zje mnie prosto ze źródła. Nie mogę czekać dłużej!